Witam. Od około marca/maja hoduję krewetki, i do tej pory nie miałem większych problemów, aż do tej pory. Coś o moim baniaczku:
40x25x30 cm na podłożu dark soil normal na pacie mini z wymienioną gąbką na większą i drobniejszą.W baniaczku mieszka kilkadziesiąt hybryd, TiBee, i pare taiwanów. Ph utrzymuje się na poziome około 6. Gh 5, przewodnośc 145ppm. Co tydzień podmianka 5l. Do Ro dodaje Shrimp mineral Gh+ do około 4,5-5 GH, do tego Azoo vita plus, Old Sea Mud Powder, Bakterie Seed, Stability, Mirunekuton a co drugi tydzień Montmornmolit. Jakiś czas temu zaczęło się mega dobrze kręcić. Krewetki "żwawe", ciekawskie i pełne życia. Samiczki zaczęły nosić jajka, jedna, druga, piąta, ósma. Maluszki zaczęły się pojawiać, niektóre mają już ponad 1cm, aż tu nagle trup. Trup znajdował się za gąbką filtra, myślę zdarza się, może utknęła za gąbka i nie mogła wyjść to zdechła. Zmniejszyłem delikatnie moc filtra. Następnego dnia kolejny trup, za dwa dni kolejne 2, i tak w ciagu tygodnia padło z 8 sztuk. Ale jak padła mi panda to juz po prostu nie wytrzymałem, dlatego też zostałem niejako zmuszony do założenia konta i proszenia was o pomoc.Jeżeli coś jeszcze dopisać o baniaku, czy sposobie w jaki utrzymuje krewetki bądź przygotowuję wodę, to zawsze postaram się jak najdokładniej opisać moje działania. Poniżej fotki martwej pandy i całego baniaka