Jestem jeszcze dość zielona w sprawach krewetkowych, dlatego proszę o pomoc w ustaleniu, co jest nie tak z moim zbiornikiem?
Zauważyłam, że jedna z moich yellowek leży na boku i nie rusza się. Coś podobnego zdarzyło się cztery tygodnie temu. Wtedy myślałam, że krewetka padła i usunęłam ją. Od tego czasu znalazłam ten temat:
http://krewetki.org/forum/viewtopic.php?f=35&t=1967
Robaczka próbuję reanimować w wiadrze z napowietrzaniem, a tymczasem zastanawiam się jaka mogła być przyczyna "zesztywnienia"? Krewetka nie straciła koloru, nie ma widocznych pęknięć w pancerzu (jak przy nieudanej wylince), tylko w okolicy odbytu ma ciemną plamkę i kreseczkę (wygląda jak uszkodzenie mechaniczne).
Parametry w zbiorniku nie zmieniły się od pomiaru 2 tyg. temu:
temp. 25,5-26,5°C
TDS 371 (zazwyczaj 365-375)
GH 10
KH 8
pH 7,5-8 (test wskazuje wartość pomiędzy)
NH4 0
NO2 0
NO3 0 (zazwyczaj 0-1)
Cu 0
EDIT: Kolejna krewetka leży na boku, macha odnóżami i nie ma siły wstać. Czyżby zatrucie? Wczoraj dolałam ok 1l wody. Niby odstana i testy nie wskazywały niczego niepokojącego, ale kto wie? Robię podmianę 50% na niestety nieodstaną wodę.