Fresz, jeśli przyjmujemy, że F to kolejne pokolenie po P (rodzicach), to będzie tak, jak piszesz:
tixer x crystal - P
tibee - F1
tibee x crystal - F2
...i tak dalej. Fenotyp tu nie ma nic do rzeczy. Po co to komplikować?
Nawet jeśli FX będzie wyglądać tak samo jak FY (FX=FY), to dalej jest to kolejne pokolenie, o tym samym wyglądzie, ale innych genach.
I, za Tomkiem, zapytam po co oznaczać pokolenie i dlaczego to ma wpływ na cenę? I tak, kupując krewetki oznaczone dajmy na to F3, nie mamy gwarancji, że to F3. Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Nawet nie da się sprawdzić, czy coś oferowane jako Hybryda jest Hybrydą, dopóki nie skrzyżuje się z homozygotą recesywną, np. Taiwanem.
Jeśli u krewetek działa prawo Mendla (a czy działa, to inna bajka), to tak, jak pisałam wcześniej, pokolenie, z którego pochodzi krewetka nie ma znaczenia (ona i tak będzie homo- lub heterozygotą, nie będzie bardziej odmianą X a mniej odmianą Y) i jak dla mnie to sztuczne wprowadzanie jakichś oznaczeń w celu windowania ceny.
Pokolenie może mieć znaczenie tylko w przypadku typowego inbredu, gdzie z każdym pokoleniem rośnie ryzyko wystąpienia wszelkich wad, ale i... otrzymania czegoś całkiem nowego (w końcu większość odmian została wyhodowana na podstawie mutacji genetycznej, którą następnie kopiowano w kolejnych pokoleniach, aż mutacja się utrwaliła i powstała stabilna linia).