Witam serdecznie wszystkich maniaków krewetkowych.
Mam problem ze schodzącymi Red Cherry. Baniak 25l z Redkami prowadzę od ponad roku.
Zbiornik prowadzony był na bazalcie, filtracja - kaskada hbl-501, W środku kilka kamieni gnejsowych, mchy, trochę monte carlo, bacopa monnieri i jakaś mała rotala.
Żadnych nawozów nie podawałem, żadnego co2 ani carbo.
Mniej więcej od początku roku coś złego zaczęło się dziać, coraz mniej młodych, coraz mniej samic z jajkami a za to coraz więcej zgonów.
Jakieś 2 miesiące temu postanowiłem zrobić restart. Postawiłem tym razem na filtrację hamburską (wiem, mały zbiornik ale dało się). Po wypłukaniu przerzuciłem część ceramiki z kaskady do hamburga i po 2 tygodniach niedobitki krewetek wylądowały w baniaku.
Okres przejściowy spędziły w prowizorycznym plastikowym pudle z odrobiną starego bazaltu na dnia a na tym piasek. O dziwo przez te 2 tygodnie padły może ze 3 sztuki.
Na dno po restarcie dałem podłoże ze starego akwarium. Chyba jakiś Aqua Substrate używany ponad 2 lata więc już raczej wyeksploatowany nawozowo.
Dokupiłem Azoo Mineral Plus i przez pierwsze 2-3 tygodnie było super. Krewetki energiczne, ciągle coś skubiące, samice zajajczyły, nawet pojawiło się kilkanaście młodych. Dokupiłem nawet kilka krewetek żeby wymienić pulę genów.
Jednak niedługo zacząłem znajdować martwe sztuki. W tej średnio mam 1-2 zgonów dziennie.
Padnięte robią się jakby fioletowe, purpurowe. Nie wiem czy to normalny objaw.
Mam tylko testy paskowe jbl do parametrów i z nich wychodzi :
PH 7
KH 6
GH >7 - to mi się nie podoba, z tego co pamiętam to dawniej było chyba wyższe.
Czy niskie GH może być przyczyną tych problemów?
Na forum jestem pierwszy raz i nie bardzo wiem jak dodać zdjęcia.