Jest to mój pierwszy post na tym forum, więc chciałbym się również w nim przywitać.
Postanowiłem zacząć moją przygodę z krewetkami ( do tej pory miałem tylko bojownika i krewetki Amano )
Niestety przygoda zaczęła się dość niefortunnie :( W zeszłym tygodniu w środę przyszły do mnie krewetki RC w liczbie 15 i ślimaki Planorbella sp. Pink ( 5)
Po aklimatyzacji, krewetki w akwarium biegały, pływały i skakały :D
Następnego dnia nie było już tak radośnie. Znalazłem wtedy pierwszą martwą krewetkę. Mimo to nie przejąłem się tym aż tak bardzo, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że podróż jest bardzo stresująca. Krewetki tego dnia zachowały się normalnie.
Trzeciego dni znalazłem kolejną krewetkę martwą. U niej zauważyłem problem z wylinką ( pęknięcie tuż za głowotułowiem)
Krewetki tego dnia były dość spokojne, leniwe.
W piątek znalazłem kolejną martwą krewetkę( trzecią ). Krewetki od tamtego czasu zachowują się tak samo (siedzą na roślinkach/dnie, rzadko spacerują, czasami przebierają łapkami jedząc. )
Przez weekend nie odnotowałem śmierci wśród krewetek, ale u kolejnych zaczęły pękać pancerzyki.
Dzisiaj (t.j. poniedziałek) zauważyłem, że ślimak i krewetka pożerają inną martwą.
U kilku ( 3-4 ) krewetek zauważyłem przezroczyste przebarwienia na pancerzyku, w okolicach odwłoku ( nie są to odbarwienia genetyczne )
Parametrów wody nie mierzyłem, ale nie powinny być takie złe, ponieważ na takiej samej kranówce żyją sobie Amanki, które co po chwilę noszą jajeczka i zrzucają wylinki :)
Podmieniałem trochę wody Redkom ze zbiorniczka Amanek.
Dodam, że krewecie są bardzo towarzyskie ( brak apatii) szczególnie w godzinach 18 - 21, w dzień są dość spokojne.
Niektóre krewecie wydają mi się większe od czasu, kiedy do mnie dotarły o 1 -2mm, ale wylinki żadnej nie znalazłem.
Ufff... Jeżeli komuś udało się przebrnąć przez ten temat, to GRATULUJĘ
Jeżeli ktoś wie, co może być przyczyną proszę o komentarz. :)