Zacznę może od początku...co zmieniałam w krewetkarium..
Było ok ale maleńkie gupiki mi chorowały więc postanowiłam odrobaczyć bo to była prawdopodobna przyczyna.
_więc 4 tygodnie temu rozpoczęłam kurację Catptox-S ..dokładnie według zaleceń. trwało to dwa tygodnie. Krewetki negatywnie nie reagowały, tylko sparaliżowało mi moje Tylomelanie mini i do dziś nie wróciły do siebie :(
-po dwóch tygodniach skończyłam tą kurację i zaczęłam kurację MFC ..to również nie wpłynęło negatywnie na mieszkańców...
-MFC było w akwa przez jakieś 8dni... i zachciało mi się zmian w aranżacji więc dosadziłam malutką paprotnicę i kilkulistne microsorum ..oraz przy standardowej podmianie wody uzupełniłam dawkę MFC- prawdopodobnie leko przedawkowując...
i tak od dwóch dni masowo zaczęły mi padać krewetki...wpierw dostając ADHD, i bardzo szybko biegając i przebierając tylnymi odnóżami(tymi do pływania), następnie je paraliżuje jakby więc leżą na plecach dalej przebierając odnóżami pławnymi...aż padają :( .
która przyczyna najprawdopodobniejsza według Was?
Teraz je staram się ratować na wszelkie sposoby.. wyciągnęłam paprotnicę i microsorum, podmieniam po 30% wody dziennie, część kreweci odłowiłam do innego akwa...ale czy coś uratuję to nie wiem :( .