No niestety, wszyscy uciekli na social media i faktycznie pustawo.
Powodem restartu był mój brak sił do walki z wszystkimi plagami egipskimi. Zaczęło się od glonów wszelakich, ślimaków, wypławków... miesiącami podmiany wody, testy, dozowanie nawozów, specyfików, magicznych mikstur...
No i tupnąłem nogą. Krewetki i ryby do kotnika, korzeń i kamolce do gara i gotowanie, reszta do kosza.
Zasadniczo hardscape został dokładnie ten sam, nowe Podłoże, wszystkie rośliny in vitro, nawożenie yokuchi N, P, K plus mikro Brightwela. Wszystko tak samo jak wcześniej, a jednak od września efekty skrajnie odmienne.