Jakiś czas temu zakupiłem tubkę silikonu akwarystycznego do wklejenia trzech szybek do hamburga. Tyćko tego zużyłem a że strasnie nie lubię marnotrastwa, to postanowiłem go wykorzystać.
Pierwszym punktem była zasadność tego przedsięwzięcia, bo skleić aby było sklejone to takie trochę bezcelowe. Gdzie ja to mógłbym postawić skoro brak mi miejsca na półkach wypełnionych książkami. A dlaczegóż by nie postawić tego na parapecie?
No to już mamy pierwszy wymiar, szerokość parapetu 20cm. Drugi wymiar, mianowicie szerokość miała nie być większa niż szerokość pojedynczej szyby w oknie. Co z wysokością? Nie miałoo to być za wysokie bo miało to zastąpić dwa słoiki z żyjątkami znajdującymi się już na parapecie.
Wśród przepastnych zapasów szyb z rozebranych okien znalzłem jedną, która jest płaska. No jasne szyby powinny być płaskie, ale ta jako jedyna nie zniekształcała obrazu jak reszta. Całkiem duża tafla pozwoliłaby mi na zbudowanie większego zbiornika, jednak postanowienie postanowieniem, i wymiary pozostały.
Narzędzia:
równy blat z jakiegoś starego mebla,
kątownik,
miarka,
pisak do CD,
nóż do szkła (mój to akurat olejowy, chyba wolframowy, bo nie był drogi).
I do przodu. Szklarzem nie jestem i nigdy takim się nie mieniłem, ale niektóre szyby fajnie miękko się zarysowuje i dość delikatnie łamie. Ta niestety była uparta, ciężko rysująca a jeszcze ciężej łamliwa. Tak czy siak bez większych przygód wykroiłem dwa alementy 40x20cm dwa elementy 20x20cm i na dno 40cm- dwie grubości szyby na 20cm. Delikatnym kamieniem szlifierskim przetarłem wszystkie krawędzie odrobinkę, żeby nie pociąć się.
Po przyniesieniu elementów do domu, umyłem je, wytarłem i postanowiłem zrobić przymiarkę.
Efekt zadowalający.Dochodzą nowe narzedzia do których zaliczam:
papier szary, żeby nie porysować stolika,
taśma do przytrzymania szkieł
silikon,
strzykawka,
nożyczki,
żyletka, gdy robię coś silikonem, to wolę używać żyletek niż nożyka :),
linijka - popmocna przy przycinaniu taśmy.
Ponaklejałem na szyby taśmę, by zabezpieczyć przed upaskudzeniem szyb (poprzednim razem tego nie zrobiłem i walczyłem następnie właśnie żyletką). Poza tym naklejona taśma pomaga określić miejsca dozowania silikonu.
Tak to wyglądało po naklejeniu taśm. Tam gdzie miał iść silikon przyklejona 6mm od krawędzi, tam gdzie silikon nie miał iść - milimetr od krawędzi.
Przystępuje do klejenia, walki z czasem. Najpier zaaplikowałem silikon do strzykawy 5ml, odrobię naciąłem końcówkę strzykawy i heja. Dla ułatwienia przykładałem linijkę do krawędzi taśmy i strzykawę prowadziłem przy tej linijsce inaczej zygzakiem bym to pewnie dozował. Jak już położyłem silikon, to stawiałem najpierw boki, później front i tył i taśmą skleiłem wstępnie po czym jeszcze podopasowywałem ścianki by były równo. Gdy wszystko było poustawiane dodałem jeszcze po dwa paski taśmy na każdy róg.
W rogach zgromadził się nadmiar silikonu, który też wyrównałem/usunąłem za pomocą przedmiotu przypominającego wkłąd do długopisu. Póki jeszcze silikon nie zasechł zerwałem papierowe taśmy które zbezpieczły przed ufaflunieniem wnętrza zbiorniczka. Dno zostawiłem jescze w spokoju.
Na tę chwilę baniaczek wysycha i czeka na umycie i zalania, klejony był wczoraj wieczorem. W przyszłości dorzuce jeszcze zdjęcie jak wygląda po doczyszczeniu.
Tekst nie ma na celu namawiania wszystkich, żeby samemu sobie lepili zbiorniki, tylko co można zrobić w wolnej chwili, gdy już wydało się wszystkie fundusze na krewetki i nie można pójść jak człowiek do knajpy na piwo.